Strona główna/Aktualności/"-Mamo, gdzie moja motywacja? Widziałaś ją dzisiaj?"

"-Mamo, gdzie moja motywacja? Widziałaś ją dzisiaj?"

17 Kwietnia 2020

Lenistwo to współczesna choroba młodych ludzi. Technologia, która ułatwiła nam większość aspektów w życiu spowodowała, że jeśli coś wymaga wysiłku, od razu jest mniej atrakcyjne i spotyka się z naszym niezadowoleniem. Musimy mieć stuprocentową pewność, że wysiłek będzie godny celu. Wolimy chwytać po to, co jest łatwe i proste, po coś co mamy pod ręką i jest nieskomplikowane. Dlatego codzienne treningi i dbanie o zdrowe odżywianie się, nie należy do naszych priorytetów. Wymaga to od nas poświęconego czasu, motywacji, samozaparcia i silnej woli. Musimy odłożyć łatwy w użyciu telefon, wstać z łóżka i dać coś od siebie. I nie jest to wcale łatwe. Zwłaszcza, gdy nie dostajemy za to aplauzów ani nagród. Musimy zrozumieć, że robimy to tylko i wyłącznie do siebie, a wiadome jest, że młodzi ludzie mają trochę inny pogląd na ten aspekt. Wolimy jeść to, co nam smakuje i wymaga minimalnego czasu przygotowania. A ćwiczenia? Pff! Na siłownię szkoda pieniędzy. A w domu? No cóż, po pierwsze skąd mamy wiedzieć co ćwiczyć? Po drugie, gdzie mamy ćwiczyć? Ćwiczenia wymagają z pewnością sprzętu, a jego zakup wymaga pieniędzy. Ciągłe wymówki i wykręty. I dzieje się tak, ponieważ nie mamy motywacji. Póki my, młodzież dwudziestego pierwszego wieku, nie znajdziemy w tym wszystkim interesu i godnego celu, to nie znajdziemy motywacji. Nie lubimy bezinteresowności. Zdrowy tryb życia z pewnością nam nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie. Musimy to tylko pojąć i wziąć się do pracy. Do tego wszystkiego dołącza  się kwarantanna. Pokłady wolnego czasu czekają aż czymś je zapełnimy. I dlaczego akurat nie zapełnić ich ćwiczeniami? Pytanie tylko czy warto?

Jesteśmy pokoleniem „millenialsów”. Potrzebujemy wiecznego uwielbienia i atencji, lajków pod najnowszym zdjęciem na fejsie, kolejnej fali followersów na instagramie. Chcemy płynąć na fali. Być ciągle na topie i podążać za trendami. Chcemy być trendy. I to jest pierwszy powód dlaczego zdrowo prowadzony tryb życia jest dla nas. Jestem pewna, że każdy z nas spędza większość czasu na kwarantannie leżąc w łóżku i przeglądając portale społecznościowe. Czy widzieliście, aby popularne influencerki czy youtuberzy wrzucali filmiki, gdzie jedzą słodycze na kanapie i odradzają komuś sportu? Albo czy któryś z nich ma nadwagę? No właśnie.

Zamiast tego ciągle wrzucają filmiki jak ćwiczą i reklamują zdrową żywność. Bo ona jest na topie. Bycie fit w tych czasach jest nieodłącznym punktem sławy. A więc, jeśli weźmiemy się w garść i zaczniemy nad sobą pracować, będziemy „fajni” i stylowi. Może to trochę płytkie jako powód ćwiczeń, ale bądźmy szczerzy - tak właśnie pracuje umysł większości z nas, nastolatków. Dlatego nie zamierzam w tym artykule pouczać, jak to ćwiczenia i zdrowe posiłki są zdrowe i przed wieloma chorobami są wstanie nas ochronić. Jesteśmy młodzi. Takie gadki wpychają nam rodzice, lekarze, nauczyciele i inni doświadczeni dorośli. Ale my nie jesteśmy ani doświadczeni, ani dorośli. Potrzebujemy powodów, które przypasują nam, „uzależnionym” od internetu.

Przechodzimy okres, w którym dorastamy i kształtujemy swoje prawdziwe „ja”. Gubimy się i szukamy własnych ścieżek. I mamy kompleksy. Mnóstwo kompleksów. Nie podoba nam się nasz głos, gęstość włosów, mamy za szpiczasty nos, nasze biodra nie współgrają z udami, nasze brzuchy zbyt odstają i mnóstwo innych problemów, które innym wydają się błahe, ale nam spędzają sen z powiek. Na dodatek teraz, gdy nie wychodzimy z domu, nie stroimy się, nie nakładamy makijażu i spędzamy całe dni w niemodnych ubraniach, wylegując się w łóżku, jeszcze bardziej to odczuwamy. Spędzamy kilkakrotnie więcej czasu na wgapianie się w ekrany i jeszcze częściej patrzymy na te idealne figury idealnych modelek pozujących do idealnych zdjęć. Na Boga, dlaczego one zawsze są takie idealne? No właśnie. Idealne... Przecież nie ma ludzi idealnych i one też nie są idealne. Dopiero generalne stylizacje, godziny spędzone na pozowaniu, a później na obrabianiu zdjęć powodują, że stają się "idealne". Ale faktem jest, że są one piękne i wysportowane. Mają nieidealną, ale świetną sylwetkę i z pewnością nie jest ona wynikiem lenistwa. Wiadomo, że nie będziemy wyglądać jak one po retuszu, ale gdy weźmiemy się za siebie i zamiast paczki chipsów sięgniemy po paczkę suszonych jabłek, zwiększymy swoje poczucie własnej wartości i kompleksy nie będą aż tak przytłaczające. Nie znikną, owszem, ale nie będą nami sterować i będziemy mogli się cieszyć życiem i sobą. Regularne ćwiczenia spowodują, że nasze ciało będzie jędrniejsze i wyrzeźbione. Wizyty na basenie czy plaży, nie będą wywoływały zawstydzenia, ale dumę - dumę z tego jak ciężko pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie miny waszych znajomych, gdy po całej epidemii wrócicie do szkoły całkowicie odmienione. Gwarantuję wam, że będą zbierać szczęki z podłogi. Dodatkowo poprawicie swoją kondycję, a prawdopodobieństwo raka znacznie zmaleje.

Może dorośli, którzy będą to czytać przewrócą oczami i wyśmieją te absurdalne pobudki. Ale taka jest prawda. To są zdecydowanie bardziej płytkie i egoistyczne powody, niż wzmocnienie własnego zdrowia i odporności na choroby. Jednak młodzież nie chce czekać na efekty. Nie będziemy zachwycać się tym jak to jesteśmy odporniejsi na raka, ani jak to wydolność naszych płuc się poprawiła. My będziemy podziwiać to co mamy i czego możemy dotknąć. A nasza świetna figura będzie jak najbardziej namacalnym dowodem naszego wysiłku.

A więc - do dzieła! Wszystko leży w naszych rękach. Teraz mamy tyle czasu jak jeszcze nigdy nie było. Zamiast siedzieć na kanapie i pochłaniać resztki czekolady, wstań i walcz o lepsze ciało. Nic nierobienie nie przynosi żadnych efektów. Za to zdrowy styl życia wręcz przeciwnie. I pamiętajmy: zanim nauczyliśmy się biegać, stawialiśmy niepewne kroki i nieraz upadaliśmy.

Zdrowy styl życia odmieni nie tylko nasze ciało, ale także duszę. A kaloryfer na brzuchu wypadnie na zdjęciach mistrzowsko!

 

Wiktoria Pośpiech, uczennica klasy 8

do góry