Homo sapiens?

24 Kwietnia 2020

Ludzka obojętność jest uderzająca. Mimo, że jesteśmy istotami myślącymi, czasami jesteśmy kompletnie bezmyślni i głupi. Nasza krótkowzroczność i patrzenie na świat tylko z jednej perspektywy niechybnie nas zgubi. Łapiecie się pewnie teraz za głowę i pytacie: „Co ona plecie?”.

Doceniamy coś dopiero, gdy to stracimy

Już wam wyjaśniam.

My, ludzie, doceniamy tylko to co tracimy. Nie widzimy jak ważne jest wszystko, co mamy pod ręką. Musimy zostać przyparci do muru i walczyć, aby dostrzec wartość straty. Ileż było przypadków, że ludzie tracili najbliższych, z którymi żyli w konflikcie i dopiero po ich śmierci zauważyli jak bezsensowne były ich kłótnie i jak wiele przez nie stracili czasu, którego nie są w stanie odzyskać? Ileż jest osób, które kiedyś nienawidziły ostrych zim, a gdy ich zabrakło, biadolą jak piękne one były i jak wiele szkód przynosi ich brak? Ilu ludzi modliło się, aby przeprowadzić się do ciepłych krajów, a gdy w Polsce temperatury podskoczyły do 40 stopni, błagają o zimno?

Tak jest i z naszą planetą. Póki jest piękna i tworzy przyjemne miejsce do życia, nie zwracamy na nią uwagi. Uważamy, że taka była, jest i będzie. Nie dochodzi do nas fakt, że musimy o nią dbać. Troszczymy się o naszą wygodę. Bierzemy długie kąpiele, aby się zregenerować i wypocząć. Kupujemy stosy nowych ubrań, chociaż szafa ledwo się domyka. Używamy rekordowych ilości dezodorantów i nie zwracamy uwagi na to, jak wpływa to na globalne ocieplenie. Nie chce nam się segregować śmieci i nie dbamy jak na otoczenie wpływa ta plastikowa torba, którą wyrzuciliśmy do lasu. No bo po co? Przecież od jednej reklamówki nikt nie zginął. Nic się nie stanie jeśli raz nie posegreguję śmieci. Co się może stać, gdy trochę szkodliwego gazu ulotni się do atmosfery? Ile wody może zmarnować jedna kąpiel? Nie przesadzajmy! A ubrania to nic złego!

Problem polega na tym, że jeśli każdy będzie tak myślał, to z jednej reklamówki rzuconej na pobocze - zrobi się miliony porozrzucanych po całym świecie. Ilości produkowanych przez nas niebezpiecznych gazów spowodują ekspresowe uszkadzanie się warstwy ozonowej, a litry zmarnowanej wody doprowadzą do globalnej suszy.

A nawet, gdy ja przestanę to co zresztą? Przecież jeden człowiek nie wpłynie na miliony innych. A skoro to nic nie da, to po co próbować? Po co się starać, gdy idzie to na marne? Czy to w ogóle ma sens?

"Najpierw wymagajmy od siebie"

To ma większy sens niż możecie sobie wyobrazić. Jak powiedział św. Jan Paweł II - "Najpierw wymagajmy od siebie". Zmieńmy to, co możemy, a inni pójdą za naszym przykładem i uratujemy świat przed zagładą. Przestańmy mówić, że jedna osoba nic nie zmieni, przestańmy twierdzić, że jedna decyzja nie zmieni przyszłości, przestańmy wierzyć w to, że nie możemy ochronić naszej planety. Zacznijmy wierzyć we własne zdolności. Patrzmy pod różne nogi, a nie potkniemy się o błędy innych.

 

 

 

 

 

 

Dziś, w Dzień Ziemi, w święto naszego wspólnego domu, pomyślmy o tym, jak możemy zadbać o nasze otoczenie. Nie bądźmy egoistami. Jak powiedział słynny pisarz Antoine de Sain-Exupery - „ Ziemi nie dziedziczymy po naszych rodzicach, pożyczamy ją od naszych dzieci.” Troszczmy się, więc o nią szczególnie dla nich. Dla naszych potomków. Nie pozwólmy, aby oni cierpieli za nasze błędy i złe decyzje.

Nie mówię, że powinniśmy nagle wszyscy zostać ekologami i bronić każdego drzewa podlegającego wycince, a na dodatek przeprowadzić się na pustynię i żyć jak nasi pradawni przodkowie. Nie popadajmy w obłęd. Ziarnko do ziarnka, a uzbiera się miarka. Ziemia jest tylko jedna, a jej przyszłość zależy od każdego, na pozór niewielkiego, ludzkiego działania - przyszlość zależy od nas. Zanim zaczniemy biec, musimy postawić pierwsze kroki. I takimi krokami może być zwykłe zakręcenie wody podczas mycia zębów albo przejrzenie szafy zamiast pójścia na zakupy. A gdy mimo wszystko to nie wystarczy, będziemy mogli z czysty sumieniem powiedzieć: „Przynajmniej próbowałem”.

 

Wiktoria Pośpiech, uczennica klasy ósmej

 

 

 

do góry