Strona główna/Aktualności/Anioły nad Betlejem

Anioły nad Betlejem

21 Grudnia 2024

Wszystko, jak zwykle,  zaczęło się od Joanny Paździor, kobiety pełnej entuzjazmu, którą wszyscy w okolicy znają z zamiłowania do śpiewania i gry na gitarze, a także szkolnego pracoholizmu (czytaj: padnę, ale zrobię). Joanna ma niezwykły talent do zamieniania najprostszych przedsięwzięć w wielkie widowiska. Organizacja szkolnych jasełek? Oczywiście! Nie wiadomo który już to raz z rzędu, ale... "To ma być coś, co zapamiętają na długo!" – cicho kombinowała, maszerując po korytarzach z błyskiem w oku. Rodzice i uczniowie zostali zmobilizowani niczym armia przed decydującą bitwą. A co!

Wreszcie nadszedł wielki dzień. Joanna Paździor przybyła do szkoły o szóstej rano, taszcząc ze sobą kilogramy dekoracji (jak zwykle - możecie mi wierzyć lub nie, ale znam ją już osiemnaście lat), które osobiście wycinała przez ostatni tydzień.

Sala gimnastyczna została nagle przemieniona w Betlejem. Może i zabrakło siana, zatem żłóbek, Maryjkę z Józefem posadzono na białym kocyku, co symbolizuje niewinność i czystość naszej natury ludzkiej. Za tło robiły płachty materiału w różnych kolorach, z czego niebieska posłużyła do stworzenia... anielskiego nieba z gwiazdami w rozmiarze XL. "Czasem trzeba improwizować!" – rzuciła Joanna, robiąc tajemnicze miny i z zapałem wieszając aniołki z rozdziawionymi dzióbkami i rączkami złożonymi.

Na scenę weszli trzej królowie, harcerze, pastuszkowie, zwierzaki i aniołki. Pojawiła się również Maryja, za którą podążał Józef. Zaczęło się! Oj, pięknie, wzruszająco... Dialogi toczyły się płynnie, a w razie co - Joanna ochoczo podpowiadała, bo trzymała rękę na pulsie i nadzorowała przebieg akcji niczym rasowy generał (zresztą jak zwykle).

Publiczność wybuchła owacjami z zachwytu i z radością pobiegła (oczywiście wstrzymywana przez nauczycielki) do sal lekcyjnych na wigilijki, czyli na ucztowanie, na dzielenie się prezentami i pogaduchy towarzyskie.

Jak każdego roku jasełka były sukcesem absolutnym - uśmiechnięte twarze dzieci i samej Joanny Paździor były bezcenne. Szkoda, że tego nie widzieliście, drodzy Rodzice. A może w przyszły roku wstąpicie do nas, żebyśmy wspólnie poczuli radość i magię nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia? Przyjdźcie, czekamy na Was z otwartymi ramionami! 

Pozwolę sobie zadedykować powyższy tekst mojej koleżance Joasi Paździor, która od lat nie ustaje w nauczycielskiej pracowitości, pasji i sztuce uczenia naszych pociech.   

Agnieszka Kruczek

 

Jasełka szkolne i wigilijki klasowe ogrzały serca społeczności uczniowskiej. 

p

p

p

p

p

p

p

p

kl. 6

Zdjęcia: SP Olza

do góry